źródło obrazka |
Ogromna tu zasługa autora, który z dużą swobodą potrafił oddać
klimat gawęd tak bliski wszystkim, którzy mieli szczęście mieć babcię z
takim darem opowiadania jak Lala. Istotna jest też emocjonalna
dojrzałość dwudziestoletniego wtedy autora, odczuwalna chyba nawet
bardziej niż wszechobecna w książce erudycja czy pozornie chaotyczna
forma. To bez wątpienia także dzięki osobie babci Dehnel jest (a
przynajmniej sprawia wrażenie) tak wrażliwym i świadomym siebie
człowiekiem. Ogromną zaletą jest też jego szczerość, pisarz nie omija
wstydliwych spraw rodzinnych, z dużą czułością opisuje smutny i bolesny
proces starzenia się ukochanej babci, bez popadania jednak w tani
ekshibicjonizm. Piękny, elegancki, nieco staroświecki styl sprawia, że
książka jest jeszcze bardziej autentyczna.
Na koniec muszę przyznać, że bardzo bym sobie życzyła mieć w przyszłości takiego wnuczka, jak Jacek Dehnel.
Recenzja pierwotnie ukazała się w serwisie biblionetka.pl w roku 2010. Od tamtej pory jestem na bieżąco z Dehnelem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz